czwartek, 27 września 2012

Harry, Ron i Hermiona ratują ogonki i spacje po znaku interpunkcyjnym II

Hej! Z tego co widzę ostatni wpis wam się spodobał, więc mam nadzieję, że ten nie zawiedzie waszych oczekiwań. Mam do was małą prośbę. Moglibyście lajkować tę stronę ? Wraz z Meo jesteśmy tam adminkami.  To tyle, miłego czytania ;)

Witamy ponownie. Dziś kontynuujemy naszą misję ratunkową, której Hermiona będzie przeciwna. A także poznamy najwstydliwsze sekrety naszych bohaterów. Enjoy ;)

'Ten konkurs jest bez snesu!Można się zabić!'Harry otworzył oczy.
Nie rozumiem, ani nie pomyślał, ani mu się nie śniło, więc o co chodzi? Luźny komĘtarz aŁtorki?
Avada Kedavra, niezły początek. Teraz Harry w krainie duchów :D
Rozejrzał się.Dlaczego w sypialni dla chłopców stoi Hermiona? Dobre pytanie..
Dlaczego nie wyruszyliście jeszcze ratować ogonków i spacji?

Ron spojrzał na Harr'ego. 
I poznajemy nowego bohatera: Harr, nic o nim nie wiemy, ale Ron na niego spojrzał, a to zaszczyt!
R:No,dzień dobry.Mam nadzieję,że miło się spało bo zaraz cały humor Ci pryśnie. PRYSK!

H:Dlaczego?

R:Bo Hermiona..Powiedziała,że nie wyruszy z nami w misje ratunkowa! (Jest w ciąży? :o)

Her:Właśnie opowiadam Ronaldowi co sądze o tym konkursie tym pomyśle!

H:Co w nim złego?Mamy tkwić tu bez zmiękczeń i spacji po znaku interpunkcyjnym?
Uśmiechnął się.Wiedział,że Hermiona jest zazdrosna,jednak nie powiedział tego bo spowdziewał się odpowiedzi Hermiony...

R:A ja wiem,że jesteś zazdrosna! (O ogonki? O.o)
Her:Co...Ja (TY!)...ja? (TY!) Wcale nie jestem!

H:Tego się spodziewałem.

Zanim Harry zdążył ugryść się w język powiedział to.Hermiona spojrzała na niego z oburzeniem:

-No wiesz?Nie myślałam,że wy...A co mi tam!Zmienię styl zapisu dialogów!
'EJ!'Usłyszeli.Wszyscy w trójkę się odwrócili.To Neville.
Usłyszeli oczywiście apostrofy.
N:Hermiona...co robisz w MĘSKIEJ sypialni?

Hermiona zarumieniła się...

Her:No...przepraszam...zagadałam się z chłopakami...No to lęce do zobaczenia na śniadaniu RONALD Mc Donald!

I poszła.Ron spojrzał na Harrego.

R:No...dzisiaj to już przesdziła kwiatki.

H:Jest poprostu zazdrosna...to normalne...

R:He he...no tak.A która Ci się podoba?Bo mi wpadła w oko AŁA ta...Katie...czy jak ona ma.A tobie?

H:No..Lily.Jest śliczna.

R:No tak w końcu...

Ale nie dokończył.Harry wiedzał co chce powiedzieć.

H:Nie przejmuj się...sam dobrze o tym wiem.

Do rozmowy włączył się Neville przy okazji zmieniając styl zapisu dialogów:

-A mi Angelina.

Harry i Ron spojrzeli na niego.
R:A tu wogule jest jakaś Angelina?Bo ja za dobrze nie pamiętam.

N:E...no tak.

*

Gdy wchodzili do wielkiej sali pachniało Lawendami.
Czyżby Lavender?

"Pewnie te dziewczyny już są"-pomyślał Harry, tym razem cudzysłowem.

Już daleko w kącie widzał je.A zwłaszcza Lily...jest śliczna.
Od kiedy trzecioosobowy narrator wyraża swoją opinię na temat wyglądu bohaterów?

Ron zobaczył przeszywające spojrzenie Lavender.Podeszła do niego.

L:Mam nadzieję,że żadna Ci się nie podoba!
R:Co....mi?!No co ty...przecież to ty..

Ale nie dokończył bo Lavender rzuciła mu się w ramiona i zaczeła całować.(MLASK!MLASK! ŚLIŃ! ŚLIŃ!)Harry spojrzał na to z obrzydzeniem.W kącie zobaczył Hermione która jakby udawała,że ich nie widzi..ale po minie widać było,że jest wściekła.
Yyy?

'Harry'.Odwrócił się.To była Ginny.
Teraz poznajemy kolejnego bohatera. Jest to 'Harry', który po odwróceniu okazał się Ginny. 

-Harry...Harry czy ty...zabujałeś się w jednej z nich?
'Harry' - Ginny podrywa Harry'ego.

Harry spojrzał na nią:

-A co?
G:No..no nic.Tak się tylko pytam.~
Stosując w jednej rozmowie inny zapis dialogu.

Przez chwilę miał wrażenie,że Ginny myśli:'Coż to ma znaczyć Potter?!Spacji i ogonków to się nie ratuje?!'ale zaraz się uśmiechnęła i odeszła.

'Nigdy nie zrozumien dziewczyn'-pomyślał. Ja też nie.



-Harry!Czas na eliksiry!

Harry otworzyło oczy.Byli w bibliotece.Musiał zasnąć nad tą wyjątkowo nudną książką.
Harry jest obojnakiem. 

-Harry!

Odwrócił się.To było Hermiona.
Hermiona również.

Her:Och!Harry,choć bo się spóźnimy,a to dopiero drugi dzień w Hogwarcie i już zdążyliśmy się dowiedzieć,że jesteśmy obojnakami.W dodatku nie uratowaliśmy ogonków i spacji!

Spojrzał na nią.
Już jest kobietą? 

H:Nawet jak przyjdziesz na czas to i tak Snape odejmuje 5 punktów dla Gryfindoru za 'spóźnienie' apostrof spóźnienie apostrof.

Hermiona milczała.

H:W każdym razie...choćmy już! Nie milczała za długo. Ale to Harry mówi :D

Her:Iciemy.Znasz tajne przejście prosto do lochów?

H:Nie...to znaczy...nie znam hasła.

Her:A ja znam!I to ztąd!Choćmy.

H:Ztamdąt?Iciemy.

Harry wziął książke,musiał ją przeczytać.Była o transmutacji.'Ale nudna'pomyślał,wolę wyruszyć na misję ratunkową.

-Prosto w loch!

Tak brzmiało hasło.

-Prosze wejść,panno Granger i...panie Potter.-Odpowiedział portret.

Hermiona spojrzała na Harrego i uśmiechnęła się.

Weszli.

Rzeczywiście portret prowadził prosto do lochów.Weszli do klasy eliksirów.Nikogo jeszcze ni było.Tylko ten Snape....
Niezły ten portret, taki dosyć duży, skoro prowadził do lochów.

S(Snape):Witam,witam.Poraz pierwszy się nie spóźniliście.A jeszcze 5 minut do lekcji...

H:Chyba nie odejmie nam pan punktów za przyjście wcześniej!

S:Och,oczywiście,że nie.Ale moge odjąć za pyskowanie mi,Potter!

Harry spojrzał na Snape z nienawiścią.Nagle odezwała się Hermiona zmieniając zapis dialogu:

-To czego będzie nas pan dzisiaj uczył?

Snape odwrócił wzrok na Hermione.
Jak można odwrócić wzrok na kogoś? 

S:A ty wogule musisz się czegoś uczyć?Przecież wszystko wiesz,Granger. Nauczę cię zmieniać co chwilę zapis dialogów.

Her:Och...bez przesady...

S:Taaaak....dzisiaj będziecie się uczyć eliksiru który sprawia,że ktoś jest miły.
Jak się uczy eliksiru? Uczy się jego wyglądu? Mi się przyda, jestem wredna :D

Harry prawie wybuchnął śmiechem gdy usłyszał błąd językowy Snape'a.

S:Widze,że dzisiaj Ci wesoło Potter.A spacji i ogonków to się nie ratuje,co?
Ciekawe skąd o tym wiedział :>


Jednak Harry mu nie odpowiedział bo weszli już Draco,Ron i inni uczniowie.

Lekcja przebiegła w miarę spokojnie.Każdy był miluutki(szkoda tylko,że nie Snape)nawet Draco!

Potem poszli na transmutacje i Hermiona dostała W Ron P a Harry też W.To była udana lekcja.
To naprawdę fascynujące. Czy ten fragment wniesie coś do akcji?

Po transmutacji musieli iść do Wielkiej Sali ponieważ Dyrektor wszysttkich wzywał.Kiedy usiedli Dumbledore powiedział:

-Ze względu na drugi dzień w Hogwarcie...macie dzisiaj tylko dwie lekcje!Które zapewne już minęły.Dlatego macie wolne do końca dnia!Do zobaczenia na kolacji!
Też bym chciała mieć takiego dyrektora, co by zwalniał wszystkich po 2 lekcjach.
Hmm wzywa uczniów po dwóch lekcjach, po czym mówi ze zapewne już minęły?


Po sali przeszły wiwaty i okrzyki.Wszyscy się cieszyli.Harry spojrzał na Ginny która uśmiechała się do niego,a w jej oczach spojrzał...coś...coś dziwnego ale...pozytywnie.
To znaczy co?

Już widział scanke jak Ron mówi do niego "Daj sobie spokój stary!Ona nie jest dla Ciebie"i tego obawiał się najbardziej....
1. Co widział Harry?
    a) scanke
    b) ściankę
    c) scenkę
    d) co innego.

Od aŁtorki:
Hejka.Przepraszam,że dawno nie pisałam ale nie miałam czasu!Mam nadzieję,że mi wybaczycie ;D
Nie wybaczamy!! Jak mogłaś z zapartym tchem czekałam na kolejny wpis!

*

-Moi drodzy-w wielkiej sali rozległ się donośny głos Dumbledore'a.-Jest mi niezmiernie przykro ale z powodu komplikacji musimy odwołać nasz konkurs!

Usłyszał klasyczne:"NIE!" i "TAK!".
Ktoś mi powie co to jest klasyczne nie i klasyczne tak? To jakaś odmiana muzyki?
KLASK!


*

-To niesprawiedliwe!Nawet nie dano nam szansy.A one były takie ładne...-narzekał Ron.

-Daj spokój,Ron.Przecież masz Hermione i całujesz się z Lavender.odparł Harry.

-No wiesz...ona mnie cierpi.A ty Harry?Bo Ginny to...

-A ja cię cierpię.Zmieńmy zapis dialogów i wyruszmy w końcu ratować ogonki.

-RON!HARRY!HERMIONA!GINNY!VOLDEMORT!

-Ok,ok.

-Chodźmy już bo się spóźnimy.
Czy aŁtorka naprawdę napisała to przez "dź" czy mam zwidy?

-A właściwie gdzie się spóźnimy?

-Na wróżbiarstwo!

*

-Rozluźnijcie się.Musicie się skupić i pomyśleć co chcecie konkretnie zrobić.-powiedziała profesor Trelawney.

-A jeżeli nie chce o tym myśleć właśnie teraz,pani profesor.-spytała Hermiona.
Hermiono, ty zboczuszku!

Trelawney spojrzała na nią:

-Moja droga,takie zachowanie na mojej lekcji...ja...

-Wiem,że nie wie pani co odpowiedzieć,ale ja nie mam zamiaru dłużej słuchać...tych...tych głupot!


I wybiegła z sali.Poraz kolejny w ciągu tygodnia.
Ja też wybiegam z sali, kiedy nauczyciel każe mi się skupić i pomyśleć. 



-No cóż kochani...pracumy dalej.

*

-Ginny ja...wiesz długo myślałem.

-Ty umiesz myśleć?Nie no, naprawdę?Nie musisz nic mówić.Ja...Harry...jesteś dla mnie...(Kropkami, znakiem interpunkcyjnym?)

-Ważny?

-Tak.

-No a ja odczuwam to samo.

-Nie,to raczej nie to.Przypuszczam,że odczuwasz moje problemy żołądkowe.

Stał tam sam z Ginny.On Harry Potter chyba się zakochał.Ale jak jej to powiedzieć?

-Nie musisz nic mówić.-powiedziała.

Nagle stracił poczucie czasu.Poprostu zaczeli się całować.Tylko czy ten pocałunek był właściwy?I czy nie stanie to na przyjaźni Harrego i Rona?
Kolejny pocałunek...MLASK! MLASK!
Stanie, ponieważ Ron potajemnie podkochuje się w Ginny i zabiera jej brudne majtki z kosza na pranie.


-Stary,co Ci jest?-zapytał Ron Harrego.
I znów poznajemy nowego bohatera, Ron Harrego, może on wreszcie wpłynie na akcję?

-E...nic takiego.Jestem zmęczony.

-Acha...
Zmęczony sami wiecie czym, skoro wydaje z siebie wyraz zachwytu.

"Przepraszam stary"-myślał Harry-"Może nie powinenem całować wczoraj Ginny...ale ja....ja ją chyba kocham!"
Gadanie w myślach do Rona zawsze spoko. Myślenie cudzysłowem też.

**

Harry i Ron weszli do wielkiej sali na śniadanie.Z daleka byłi widać już Hermionę.Harry zerknął trochę dalej i zobaczył Ginny.Ona też go zobaczyła i uśmiechneła się do niego.On odwzajemnił uśmiech.
Ach, nie ma to jak długie opisy sytuacji.

-Ron,Harry nareszcie jesteście-powitała ich Hermiona-słyszeliście nowe wieści?

-Nie a co?Musimy już wyruszać na misję ratunkową?-zapytał Ron

-Och!Ale wy jesteście cofnięci.Nic dziwnego,prawie zawsze przychodzicie ostatni!

-Powiesz nam o co chodzi czy nie?-Ron zaczął się denerwować.

-Oczywiście,że tak.A kto inny wam powie?Podobno ten konkurs..no wiecie z tą całą "miłością"...

Harry spojrzał na nią.Przewróciła oczami na słowo "miłością".
To Harry nie patrzył się na Hermione gdy ta do nich zaczęła mówić? Nie ładnie tak!

"Chyba będe musiał jej powiedzieć,że to niebezpieczna misja".

-...zawsze tragicznie się kończył.-dokończyła Hermiona.

-No i co?To jest ten cały news?I "podobno"?-Ron zaczął się śmiać.

-Bardzo śmieszne Ronaldzie!-spojrzała na niego z wyzszością-mógłbyś umrzeć.Och..w sumie to żadna strata!Kontynuując, zamiast niego zostanie zorganizowana wielka wyprawa, żeby ratować spacje po znaku interpunkcyjnym i ogonki.

-Ej!Nie przeginaj!-Ron przestał się śmiać-widać,że jesteś zazdrosna!zadowolona z tego,że nie musisz ich używać.


-Ja?Skądże!Nie jestem jakąś ślicznotką która...która...(jest ładna?) nie wie jak używać zmiękczeń i nie stawia spacji po znaku interpunkcyjnym.

-Która?Jest ładniejsza niż ty?!-Ron zakpił.

-Och..ty...ty...hamie, sausagesie ty!!-wrzasnęła Hermiona. Ciekawe o jakiego hama jej chodzi ja myślałam że to się pisze przez "ch".

Hary postanowił się ulotnić.Wiedział jak skończy się ich kłótnia.Hermiona się popłacze,a Ron będzie zły.
Harry ulatnia się jak siarkowodór ze ścieków.

Chciał iść do Ginny.Jednak jeden głosik mówił mu

"Daj spokój!Jak Ron was zobaczy pomyśli,że między wami coś jest!" Np. ściana, ja myślę, że chodzi o powietrze.

A drugi mówił:

"Idź do niej.W końcu ją kochasz!" Idź, idź nie całowałeś się z nią już od paru godzin. 
Do Harry'ego mówią głosiki, cudzysłowami oczywiście. Nieźle.

Nie wiedział co robić.Spojrzał na Hermiona i Rona.Kłócili się dalej ale widać było,że się lubią.Albo nawet coś więcej...
I w tym momencie poznajemy kolejną postać - Hermion - mam nadzieję,że wpłynie ona jakoś na akcję. W końcu spojrzał na nią Harry, a to większy zaszczyt, niż spojrzenie Rona.

"Raz kozie śmierć"-pomyślał i podszedł do Ginny.
Hahaha raz kozie śmierć. Uśmiercamy kozę? Tego jeszcze nie było. Ludzie o słabych żołądkach niech nie patrzą :)

-O.Cześć Harry. Gdzie moja koza?

-Cześć.
Prawie cały stolik gapił się na nich.
To ona była przy stoliku? To w wielkiej sali nie było 5 wielkich stołów, po jednym dla każdego domu i jeden dla nauczycieli? Ginny dostała swój prywatny stolik, za znalezienie Komnaty Tajemnic?

-Usiądź -Ginny uśmiechneła się przyjaźnie.

-Chętnie.

I usiadł.

-Chodź
-Chętnie
I poszedł.

-Harry,co się tam dzieje?
Zapewne ćwiczą dykcję. 

-Och..oni?Znowu się kłócą..

Ginny zaśmiała się. Śmiech Ginny: HAHAHHAHAHAHAHHHA MWHAHAHAH BUHAHAHHAH.

-Na całą sale.Mogli by już przestać.

-No..

- Taa..

- Yhy..

- Ok.
Inteligentna rozmowa, jak widzę

Harry nie wiedział co ma mówić.Spojrzał na Ginny.Uśmiechneła się.Harry kochał ten uśmiech.
Kocha ją, kocha jej uśmiech, zaraz będzie, że kocha jej zęby. 

-Harry...-Ginny rozejrzała się po sali-chodź na chwilę na słówko.

-Ok.
Teraz to się nazywa słówko...
**

-Harry..dlaczego nic nie mówiłeś?

-Przestraszyłem się.

-Czego?Acha,że jestem bratem Ginny i obrażę się na Ciebie? (Ginny jest bratem Ginny? :O)
Mówiłam, charakterystyczne odgłosy zachwytu - ach - tylko o tym świadczą.

-No w pewnym sensie...

-Ale ja nie mam nic przeciwko..-powiedział Ron.(Jaki Ron?Przecież to Ginny.)-Nawet dobrze,że znalazła sobie jakiegoś porządnego faceta!

-Dzięki Ron...a jak Hermiona?
Ginny zamieniła się w Rona, mówiłam że podejrzane to "słówko".

Hermiona i Ron się przepraszają, bla bla bla.

I wtedy-to stało się tak niespodziewanie,podeszła do niego i

prztuliła go.Ron odwzajemnił uścisk.

Harry spojrzał na nich zdziwiony.Nie spodziewał się tego!
A wykrzyknik, przyszedł tu sobie spacerkiem. Zamiast spacji i ogonków.

-No dobra...to ja sobie pójdę przygotować się do misji ratunkowej.

Ale nie miał za bardzo gdzie bo byli na dziedzińcu, bo wejście do środka jest zbyt skomplikowane.

Hermiona oderwała się od Rona i spojrzała mu w oczy.

Ron też spojrzał w jej oczy.

Harry też spojrzał im w oczy robiąc zeza.

"To chyba nic"-pomyślał-"Albo...jednak"

Harry obwiał się tego.Ron i Hermiona pocałowali się.Tak jak on wczoraj z Ginny...
MLASK! MLASK! ŚLIŃ! 

Czy trójka przyjaciół uratowała ogonki i spacje? Niestety nie dowiemy się, ponieważ aŁtorka przestała pisać. Opko doliczyło się 7 rozdziałów. O siedem za dużo.



4 komentarze:

  1. MISTRZOWIEEE XD
    Jak wy na to wpadacie? XD Najlepsze było chyba wtedy, gdy Ginny zmieniła się w Rona XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Geniusze !!!!! genialne
    Mam nadzieje, że ogonki zostały uratowane :D
    CHCEMY WIĘCEJ

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaha, genialne!!!
    czekam na więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Harry spojrzał na Snape z nienawiścią" - Snape też jest obojniakiem. Tam powinien być apostrof a. Czyżby to był klub obojniaków???

    Boże chyba nie wytrzymam bez informacji co się stało ogonkami i spacjami!!!

    OdpowiedzUsuń